|
|
|
Kategoria: O Stirlitzu
– Stirlitz, jakiego koloru mam majtki? – spytał Müller.
– Czerwone w białe grochy.
– Wpadliście Stirlitz, o tym wiedziała tylko rosyjska pianistka!
– Proszę zapiąć rozporek, szefie, inaczej będą o tym wiedzieć wszyscy.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Pod dom Stirlitza podjechał samochód, z którego wyskoczyło trzech Gestapowców i zaczęło głośno dobijać się do drzwi.
– Nikogo nie ma w domu – zawołał do nich z okna Stirlitz.
Gestapowcy wsiedli do samochodu i odjechali. W ten sposób Stirlitz wodził ich za nos już piąty miesiąc.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
W środku nocy rozległo się pukanie do drzwi mieszkania Stirlitza.
– Kto tam? – zapytał zaspany szpieg.
– Gestapo. Przysłał nas Müller. Musimy pogadać.
– A ilu was jest?
– Trzech.
– To pogadajcie między sobą, a mnie dajcie spokój!
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz je przechytrzył. Uciekł wejściem.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
W poniedziałek Gestapowcy wyprowadzili Stirlitza z celi, aby go rozstrzelać.
– Taaak, ciężko zaczyna się ten tydzień – pomyślał.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Stirlitz często wywoływał wspomnienia. Miał przecież fotograficzną pamięć.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Szybkościomierz samochodu Bormanna pokazywał 120 km/h. Obok szedł Stirlitz, udając, że nigdzie się nie śpieszy.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Stirlitz dostał rozkaz zlikwidowania Hitlera. Skonstruował bombę zgodnie z wytycznymi nadanymi z Centrali przez Radio Berlin i poszedł do Kancelarii Rzeszy. Wszedł do gabinetu Hitlera i już miał położyć na jego biurku bombę, kiedy spostrzegł, że Hitler śpi.
– Jeszcze się obudzi – pomyślał Stirlitz i wyszedł.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Stirlitz kopnięciem otworzył drzwi i na palcach, cichutko, zbliżył się do czytającego gazetę Müllera.
Dodał: Wacek
Kategoria: O Stirlitzu
Idzie sobie Stirlitz poboczem drogi. Nagle minął go samochód Bormanna. Idzie Stirlitz dalej. Po pewnym czasie znowu minął go samochód Bormanna. Stirlitz idzie dalej przed siebie. Znów minął go samochód Bormana.
– Rondo... – pomyślał Stirlitz.
Dodał: Wacek