Dziś jest piątek 3 maja 2024 r.  




Kategoria: O cyrku

Kawałów w kategorii: 33

Kategoria: O cyrku

Fakir wracając od lekarza spotyka dyrektora cyrku.
- I co powiedział panu lekarz?
- Mam jakąś chorobę żołądka, od dziś muszę przestrzegać diety. Wolno mi łykać tylko tłuczone szkło. Ale o gwoździach i szablach przez najbliższy miesiąc nie może być mowy!

Dodał: Wacek

Ocena: 5.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer:
artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swą głowę do jego paszczy, a potem jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach. Po jakimś czasie wyjmuje swą głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik. Publiczność jest zachwycona, na arenę sypią się kwiaty.
- Dziękuję - mówi artysta. - A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić? Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i woła:
- Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!

Dodał: Wacek

Ocena: 5.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

"Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napierdala krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napierdalanki wyciąga fiuta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego; gwarantuję pełnię
bezpieczeństwa; bez obaw - nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił..."

Dodał: Wacek

Ocena: 5.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

W pewnej wędrownej trupie cyrkowej magik wyczarowywał z kapelusza jajka, kurę oraz koguta. Wkrótce trupa rozleciała się. Po kilku miesiącach bezrobotny magik otrzymał list z propozycją występów w innym cyrku. Odpisał:
- Za późno. Numer zjedzony.

Dodał: Wacek

Ocena: 5.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

Dyrektor cyrku dał do gazety ogłoszenie następującej treści:
'Poszukujemy odważnego mężczyzny, który z masztu wysokości piętnastu metrów z zawiązanymi oczami wskoczy do szklanki. Nie musi umieć nurkować, szklanka będzie pusta'.

Dodał: Wacek

Ocena: 4.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

Cyrkowy magik po swoim kolejnym popisie oznajmia widzom:
- Za chwilę sprawię, że zniknie jedna z obecnych tu kobiet.
Z ostatniego rzędu słychać męski głos:
- Maryśka, zgłoś się na ochotnika!

Dodał: Wacek

Ocena: 3.0/5 (2 głosów)


Kategoria: O cyrku

Dyrektor cyrku ogłosił nab?r. Prosi pierwszego chętnego i pyta jaki ma numer.
- Ja mam numer z dwiema walizkami.
Stawia je na podłodze i z pierwszej wyciąga cegły, kt?rymi bije się po głowie. Krew się leje... a on stoi i patrzy.
- Miał być z dwiema, co ma pan w drugiej? - pyta dyrektor.
- Tabletki od b?lu głowy.
Niezbyt zadowolony dyrektor prosi drugiego chętnego.
- A pan jaki ma numer?
- Ja będę skakał spod kopuły cyrku na główkę, bez żadnych zabezpieczeń!
- To bardzo dobry pomysł - mówi dyrektor - a ile pan chce za jeden występ?
- Myślę, że sto złotych.
- Zgoda, ale żebym miał pewność jak to w pana wykonaniu wygląda, to niech pan może pokaże. O tutaj jest szafa, niech pan z niej skoczy.
Delikwent wdrapał się na szafę, przygotował i skoczył na główkę. Podnosi się z ziemi trzymając się za głowę i mówi:
- To może dwieście złotych. Nie wiedziałem, że to tak boli...

Dodał: Wacek

Ocena: 3.0/5 (2 głosów)


Kategoria: O cyrku

Dziennikarz pyta cyrkowego akrobatę:
- Proszę zdradzić, jak osiągnął pan tak olbrzymi sukces w tak trudnym zawodzie?
- To proste. Gdy rano budzę się, od razu wypijam buteleczkę wódki, tak zwaną 'małpeczkę'. W południe znów wypijam 'małpeczkę' i po obiadku jeszcze jedną 'małpeczkę'. Wieczorem, przed samym występem wypijam ostatnią 'małpeczkę' i jak już jestem na arenie, to te wszystkie małpki wychodzą ze mnie!

Dodał: Wacek

Ocena: 1.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

Z dyrektorem cyrku rozmawia przez telefon artysta.
- Chciałbym się u pana zatrudnić.
- A co pan umie robić?
- Umiem połykać metrowej długości miecz.
- Eeee, to ograny numer.
- Być może, ale ja mam tylko osiemdziesiąt centymetrów wzrostu.

Dodał: Wacek

Ocena: 1.0/5 (1 głos)


Kategoria: O cyrku

W nadmorskim kurorcie panika. Wczasowicze się pochowali, ponieważ z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi:
- Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani żywej duszy!

Dodał: Wacek

Ocena: 1.0/5 (1 głos)


1 2 3 4